Jadąc na jakąkolwiek wycieczkę na ogół staramy się wyciągnąć z niej jak najwięcej. Wiadomo że wszystkiego się nie da zobaczyć, że w niektóre miejsca trzeba jeździć i po kilka razy. Ba i to nie jest gwarancją zobaczenia wszystkich atrakcji bo zawsze znajdą się jakieś mniej ciekawe dla innych a dla nas interesujące miejsca ( albo odwrotnie).
I tak też było i tym razem. Wybieraliśmy się na opolszczyznę w ramach obchodów Dnia Dziecka ( o tym już w następnym poście) i tradycyjnie wertowałem przewodniki i mapę aby znaleźć ciekawe miejsca do zobaczenia po drodze. Tak padło na Danków. To wieś w województwie śląskim położona nad lewym brzegiem rzeki Liswarty. A do zobaczenia tam mieliśmy rozległe pozostałości bastionowego zamku. Źródła pisane wspominają że już na początku XIII wieku istniał tu niewielki gród obronny. W tymże XIII wieku Danków był miejscem wielu spotkań i zjazdów monarchów w średniowiecznej Polsce. Zapewne decydujący wpływ na wybór wioski miało jej położenie na styku granic Wielkopolski, Małopolski i Śląska. Na początku XV wieku został wzniesiony zamek murowany. Strategiczny walor położenia Dankowa wykorzystał Stanisław Warszycki, późniejszy kasztelan krakowski. Gruntownie przebudował średniowieczny zamek, którego wieża według tradycji miała stanowić główny element wzniesionego w 1550 roku kościoła parafialnego. Zbudowany w 1632 roku przez Warszyckiego zamek bastionowy był tak mocno ufortyfikowany, że Szwedzi nie podjęli próby jego zdobycia. Na początku XVIII wieku twierdza przeszła w ręce rodziny Pociejów , a potem Wesslów. Budowla była użytkowana do 1823 roku, potem popadła w ruinę i została rozebrana. Do naszych czasów zachowały się jedynie rozległe fortyfikacje bastionowe z ruiną budynku bramy tzw. Bramy Krzepickiej, kościół oraz pozostałości murowanego budynku zwanego domem kasztelanowej.
Dziwne mam uczucie oglądając te pozostałości, które tak trwają już 200 lat. Czy są jakieś informacje/rysunki jak zamek wyglądał w swojej pełnej krasie?
OdpowiedzUsuńKtoś chyba zrobił dobry interes na cegłach...