sobota, 20 czerwca 2020

Wypad w Tatry

Panorama z Hali Gąsienicowej
W związku z koronawirusem długo się zastanawialiśmy czy w ogóle gdzieś jechać.Lecz w sytuacji że w tym roku na wakacje na pewno się nigdzie nie udamy doszliśmy do wniosku że jedziemy do Zakopanego.W Tatrach nie byliśmy już kilka lat,mieliśmy w tym roku spędzić tam wakacje no ale...Była to też pierwsza okazja dla Wojtka aby poznał choć trochę nasze najwyższe pasmo górskie bo gdy był tam poprzednio miał odpowiednio 2 miesiące a w czasie kolejnej wyjazdu rok.
Jak mamy to w zwyczaju tuż po przyjeździe i szybkim obiedzie wybraliśmy się na Nosal.Początkowe metry to pierwsze lęki naszego wędrowca ale czym wyżej tym czuł się co raz pewniej.Na naszą tradycyjną wyprawę wybraliśmy się tylko we trójkę ( Robert był zmęczony i chciał odpocząć).Czas wejścia pokrył się z tym który pokazywał drogowskaz na dole.Więc pierwsza góra została zdobyta mimo początkowych obaw i to w dobrym czasie.

Nosal

Nosal

Kuźnice

Nosal

Nosal

Nosal

Kopieńce

Nosal

Następnego dnia pojechaliśmy do Jaszczurówki aby stamtąd udać się na Wielki Kopieniec.Maszerujemy Doliną Olczyską wzdłuż potoku o tej samej nazwie.Zielony szlak zaprowadza nas na Polanę Olczyską gdzie robimy sobie krótką przerwę.Teraz czeka nas trochę marszu w górę aby dostać się na Polanę Kopieniec.Stąd już tylko 15 minut podejścia i jesteśmy na szczycie.Tu muszę pochwalić Wojtka który na dobrą sprawę sam wbiegł na samą górę.Tu kilka szybkich fotek i schodzimy bo w oddali widać ciężkie chmury.Zielonym szlakiem docieramy do Toporowej Cyrhli i później wzdłuż drogi Oswalda Blazera dochodzimy z powrotem do Jaszczurówki gdzie zostawiliśmy nasze auto.

Jaszczurówka

Olczyski Potok

Dolina Olczyska

Polana Kopieniec

Polana Kopieniec

Panorama z podejścia na Wielki Kopieniec

Wielki Kopieniec

Wielki Kopieniec

Wielki Kopieniec

Polana Kopieniec

Na ostatni dzień naszego pobytu zaplanowaliśmy pierwszy dwutysięcznik dla Wojtka.W związku z obawami o kondycję Wojtka który ma swoje dolegliwości zdrowotne postanowiliśmy wjechać kolejką na Kasprowy Wierch.Stamtąd ruszyliśmy w stronę Świnicy aby po kwadransie być na szczycie Beskidu ( 2012 m n.p.m.).To był pierwszy dwutysięcznik Wojtka a dla nas najszybciej zdobyty.Maszerujemy dalej czerwonym szlakiem aby dojść do Przełęczy Liliowe i stamtąd przez Dolinę Gąsienicową wrócić do Kuźnic.

Kasprowy Wierch

Kasprowy Wierch

Kasprowy Wierch

Słowackie Tatry

Kasprowy Wierch

Dolina Gąsienicowa

Dolina Gąsienicowa

Beskid

Świnica

Beskid

Przełęcz Liliowe

Dolina Gąsienicowa

Dolina Gąsienicowa

Kopieńce

6 komentarzy:

  1. Epidemia dała się we znaki 🙄 góry to zawsze dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wyjazd. 2000 m to dobra wysokość na początek w Tatrach. A widoki na Świnicę, Hruby i Krywań wspaniałe. Sam bym chciał mieć takie fotki jak teraz ma Wojtek. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę wyjazdu, dawno nie byliśmy w Tatrach. Widoki i zdjęcia przepiękne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. my tez stwierdziliśmy, że wypad w góry to najlepsza opcja, szczególnie jak się chodzi po mniej uczęszczanych szlakach i nie trzeba martwić się dystansem od innych osób ;) w Zakopanem byłam wiele razy i zawsze chętnie tam wracam, choć co jakiś czas wybieram inne miejsca, np. w tym roku noclegi w Murzasichlu, w zeszłym był Karpacz :)

    OdpowiedzUsuń