niedziela, 25 października 2020

Spacer po Krakowie

 

Ostatnio na blogu był spacer po Warszawie. Dziś zapraszamy Was na krótki spacer po Krakowie. Krótki to pojęcie względne, zważywszy na ilość zabytków i ciekawych miejsc które oferuje Kraków. Nasz wypad do dawnej stolicy Polski to tradycyjny spontan. A było tak, że rzuciłem starszemu synowi hasło aby gdzieś pojechać i trochę pospacerować. Robert wybrał Kraków bo dawno nie byliśmy.....
Szósta rano odjazd z Dworca Wschodniego i już po trzech godzinkach meldujemy się w stolicy województwa Małopolskiego. Nasz spacer zaczynamy od krakowskiego Rynku Głównego gdzie znajdują się jedne z najbardziej znanych zabytków Krakowa, Kościół Mariacki oraz Krakowskie Sukiennice. W sąsiedztwie Sukiennic dostrzegamy coś nowego a mianowicie Muzeum Figur Woskowych. Oczywiście postanawiamy je zwiedzić. W środku wśród licznych figur woskowych znajdziemy takie postacie jak chociażby: Matkę Teresę z Kalkuty, Jana Pawła II, Józefa Piłsudzkiego, Lecha Wałęsy czy Adama Małysza. Od naszej wizyty muzeum podobno się powiększyło, tak więc następnym razem też je odwiedzimy. Wracamy do Sukiennic a dokładniej w ich podziemia gdzie mieści się oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa zwany Muzeum Podziemia Rynku. Jedno z najnowocześniejszych muzeów naszpikowane jest multimediami typu ekrany dotykowe, hologramy czy ekrany parowe. Znajdują się tam też oczywiście prawdziwe zabytki takie jak monety, ceramika,  ozdoby czy średniowieczne narzędzia. Sama ekspozycja przedstawia historię Krakowa oraz związki tego miasta z Hanzą oraz innymi ośrodkami handlowymi i kulturalnymi średniowiecznej Europy. Po wyjściu na powierzchnię kierujemy się do zamku królewskiego na Wawelu. Bo muszę przyznać nigdy go nie zwiedziłem a to trochę wstyd dla fana zamków. Po przekroczeniu bramy zamkowej naszym oczom ukazały się niesamowite tłumy chętnych do zwiedzania zamku i dopiero w kasie się zorientowałem że dziś niedziela i wstęp jest darmowy. Tak więc zwiedzanie odbyło się w miarę szybko gdyż w takim tłumie ciężko coś zobaczyć, następnym razem nadrobię. W drodze powrotnej z zamku pospacerowaliśmy sobie trochę mniej uczęszczanymi uliczkami krakowskiej starówki a później szybki obiad i do domu.



































1 komentarz:

  1. Jak na Wawel, to trudno mówić o tłumie. Raczej mniej niż normalnie. Najgorzej jest w lecie i poczekajmy na koniec epidemii... A zdjęcia świetne, jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń