Nasza Trasa: Jaworki Wąwóz Homole Dubantowska Dolinka ( 640 m n.p.m.) Rówienka ( 720 m n.p.m.) Kapralowa Wysoka ( 935 m n.p.m.) Wysoka ( 1050 m n.p.m.) Borsuczyny ( 939 m n.p.m.) Durbaszka ( 934 m n.p.m.) Jaworki
Wysoką najwyższy szczyt Pienin odwiedziliśmy zimą,lecz byliśmy tylko we dwóch.Obiecaliśmy sobie że wrócimy tu latem wraz z Martą i Wojtkiem.W piękny sierpniowy poranek po szybkim śniadanku pakujemy się do samochodu i ruszamy w kierunku Jaworek,Zakopianka w miarę przejezdna tak więc dość szybko docieramy na miejsce.Wjeżdżamy na parking usytuowany blisko wejścia do Wąwozu Homole i parkujemy z matematyczną dokładnością gdyż możemy zająć za dużo miejsca a parkingowy swoim czujnym wzrokiem obserwuje.Po ceregielach z parkowaniem pakujemy plecaki i ruszamy do wąwozu.Aparat oddaje dziś w ręce Marty a później Roberta a ja sam zakładam nosidło a do niego biorę Wojtka z zamiarem "wspólnego" wejścia na jego trzeci szczyt.Piękna pogoda,słoneczko przygrzewa tak więc straszny tłum ludzi idzie a my z nim,na całe szczęście większość z nich idzie tylko do Dubantowskiej Dolinki gdzie kończy się Wąwóz Homole i wraca z powrotem.My maszerujemy dalej i dość sprawnie dochodzimy na Polanę pod Wysoką gdzie w znajomym miejscu pod drzewkiem robimy sobie przerwę.Dołączają do nas trzy piękne owczarki podhalańskie,w tak sympatycznej atmosferze najmłodszy się najadł najstarszy wypił swoją ulubioną kawę i można iść dalej.Wchodzimy do rezerwatu Wysokie Skałki i zaczynamy podejście w kierunku Wysokiej.Jest całkiem sporo ludzi tak więc nie ma co się spieszyć i spokojnym krokiem dochodzimy na szczyt.A tu tłumek i jeszcze chodzi jakiś pies ale to jeszcze jesteśmy w stanie przeżyć,rozwala nas facet który obiecał swoim dwóm na oko pięcioletnim dzieciom że jak wejdą na szczyt to załatwi im coś do picia....ręce opadają i brakuje słów na ludzką głupotę.Szybka sesja zdjęciowa i czym prędzej schodzimy ze szczytu gdyż są kolejni chętni aby na niego wejść.Wracamy tą samą trasą którą szliśmy zimą jest o wiele mniej oblegana od trasy przez wąwóz,a już za ośrodkiem Pod Durbaszką nie ma zupełnie nikogo,więc w zupełnej ciszy docieramy do parkingu i kończymy naszą wycieczkę w Pieniny.Wojtek był na trzecim swoim szczycie choć nawet nie będzie tego pamiętał:),Marta zdobyła kolejny szczyt Korony Gór Polskich a tak w ogóle to była super udana wycieczka.
Bardzo ladne zdjecia, zauroczyla mnie roslinnosc, widoki i rodzinna atmosfera
OdpowiedzUsuńRodzinka w komplecie. No podziwiam, ja swoje dzieci prowadziłem w góry jak już potrafiły przejść chociaż kawałek na swoich nóżkach. Bardzo mi się spodobał napis na koszulce Marty. Bardzo fajnie pokazana wycieczka, pogoda dopisała a zdjęcia pokazują cały urok Pienin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.