Ta dość szalona wyprawa odbyła się w piękną styczniową sobotę. Tradycyjnie już na początku roku ze starszym synem robimy jakiś wspólny wyjazd w Polskę. Tym razem wymyśliliśmy wyprawę do XIV wiecznych ruin zamku w Szymbarku.
Ten wyjazd był dość spontaniczny, nawet specjalnie nie studiowałem mapy jak dotrzeć do celu. A zaczęło się od tego że zaspaliśmy na pociąg i trzeba było jechać następnym a co za tym idzie ponownie kupić bilety. Po dotarciu do Iławy ruszyliśmy w stronę centrum nad jezioro Jeziorak Mały, spojrzenie na mapę i już wiemy gdzie iść dalej a dalej to znaczy pobocze drogi wojewódzkiej numer 21. I tym poboczem drogi na szczęście tego dnia mało ruchliwej maszerowaliśmy z siedem kilometrów aż do skrętu w stronę wsi Szymbark. Teraz już spokojniej wiejską drogą docieramy pod ruiny zamku. Możemy obejrzeć je tylko z zewnątrz bo brama wejściowa jest zamknięta ale o tym wiedzieliśmy już przed przyjazdem. Pod zamkiem była dobra okazja by się w spokoju posilić przed drogą powrotną, i tak konsumując i przechadzając się bo nie było gdzie usiąść, zobaczyłem drogowskazy turystyczne. I co, okazuje się że do zamku prowadzi znakowany szlak. Tak więc spokojnie wśród pól, lasów i brzegami Jezior Szymbarskiego i Silm powróciliśmy do Iławy. No i jeszcze powrót do Warszawy który spędziliśmy na podłodze w pociągu ( jak za moich młodych lat ), bo w ostatniej chwili kupiliśmy bilety i nie było już miejsc siedzących. Ale mimo tych wszystkich niedogodności wyprawa była kapitalna i z chęcią bym ją powtórzył.
O kurcze, fajnie wyszło, ja w Iławie byłam w ...ubiegłym stuleciu i z wizytą w Malborku
OdpowiedzUsuńMalbork czeka na wpis:)
UsuńW tym Szymbarku nie byliśmy, ale niedaleko w Malborku i owszem. Byliśmy w dwóch innych Szymbarkach, jeden na Kaszubach i drugi w woj. małopolskim. Ciekawe czy jeszcze jakiś się znajdzie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń