
Kontynuujemy naszą wędrówkę po beskidzkich szlakach i wracamy do Makowa Podhalańskiego gdzie zakończyliśmy naszą ostatnią przygodę. Wtedy szliśmy z Suchej Beskidzkiej do Makowa a teraz plan jest taki aby przejść w drugą stronę i dokończyć niebieski szlak.
Kończy się on na Carchli w Beskidzie Żywieckim skąd czerwonym szlakiem schodzimy do Suchej Beskidzkiej. Tym razem mamy trochę więcej czasu do pociągu, który wykorzystujemy na obiad w Karczmie Rzym, nawiązującej do legendy o Panu Twardowskim. Po obiedzie zostaje nam jeszcze trochę czasu, więc udajemy się do parku przy zamku, który ostatnio zwiedzaliśmy. Tym raz wędrowaliśmy we trójkę wraz z Martą, która postanowiła wybrać się z nami i zobaczyć jak wyglądają nasze jednodniowe górskie wypady, stwierdziła że więcej z nami nie jedzie:)
Pozdrowienia z Makowa Podhal. Alina.
OdpowiedzUsuńMy też Pozdrawiamy:)
Usuń