sobota, 28 grudnia 2013

Gęsia Szyja



Gęsia Szyja - szczyt o wysokości 1489 m n.p.m. położony w reglowej części Tatr Wysokich.Na Gęsiej Szyi byliśmy dwa razy i poniżej pokrótce zrelacjonuje przebieg obu tych wypraw dodam tylko,że pierwsza odbyła się w 2010 roku a druga rok później.


Nasza Trasa: Wierchporoniec ( 1101 m n.p.m.)  Rusinowa Polana ( 1170 m n.p.m.)  Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach ( 1200 m n.p.m. )  Rusinowa Polana ( 1170 m n.p.m. )  Gęsia Szyja ( 1489 m n.p.m. )  Rówień Waksmundzka ( 1400 m n.p.m.)  Polana pod Wołoszynem ( 1245 m n.p.m.) Rusinowa Polana ( 1170 m n.p.m.)  Palenica Białczańska ( 980 m n.p.m.)


Naszą wędrówkę zaczynamy przy parkingu na Wierchuporoniec,skąd zielonym szlakiem idziemy w górę, przez jakiś czas ponad szosą .Mamy niestety mglistą pogodę i nie możemy podziwiać zapowiadanych w przewodniku widoków.Więc idziemy dalej leśną drogą i po około godzinie jesteśmy na Polanie Rusinowej.Z polany kierujemy się niebieskim szlakiem w stronę Zazadniej. Na szlaku spotykamy stado owiec,parę fotek i idziemy dalej do Sanktuarium Maryjnego na Wiktorówkach.To jeden z celów naszej wyprawy piękne drewniane sanktuarium często odwiedzane przez Karola Wojtyłę.Na skałach wokół sanktuarium umieszczono wiele tablic pamiątkowych poświęconych osobom które zginęły w górach.Po krótkiej przerwie ruszamy z powrotem na Rusinową Polanę i wracamy na zielony szlak.Tutaj już zaczyna się ostra wędrówka pod górę,idziemy trawiastym zboczem a później lasem świerkowym.Po jakiejś godzince jesteśmy na szczycie,ale i tutaj nici z super widoków o których pisał Tytus Chałubiński gdyż nadal mgła.Jak nie ma widoków to chociaż po kubku kawy i ruszamy dalej.Kilkanaście minut i jesteśmy na Rówieni Waksmundzkiej gdzie odbijamy w lewo na czerwony szlak.Znowu wchodzimy w las i idziemy tak przez 1,5 kilometra aby dojść do drewnianego mostku nad Potokiem Waksmundzkim,po obowiązkowej sesji fotograficznej z potokiem ruszamy w górę na Polanę pod Wołoszynem.Tam wchodzimy na czarny szlak i ruszamy a jakże na Polanę Rusinową,tyle tylko,że dochodzimy do skraju polany i skręcamy w prawo na niebieski szlak,aby po około półgodzinie znaleźć się przy drodze na Morskie Oko.  





















































       

Nasza Trasa: Wierchporoniec ( 1101 m n.p.m.)  Rusinowa Polana ( 1170 m n.p.m.)  Gęsia Szyja ( 1489 m n.p.m.)  Rówień Waksmundzka ( 1400 m n.p.m.)   Hala Gąsienicowa ( 1500 m n.p.m.)  Przełęcz między Kopami ( 1499 m n.p.m.)  Wysokie ( 1287 m n.p.m.)  Boczań (1224 m n.p.m.)        Kuźnice ( 1010 m n.p.m.)

Nasza druga wyprawa odbywała się w dużo lepszych warunkach pogodowych.Przy prawie bezchmurnym niebie i świecącym słoneczku mogliśmy nadrobić nasze obiecane widoki z przed roku,przez co wędrówka znacznie się wydłużyła.Trasa wyglądała podobnie lecz tym razem nie szliśmy do sanktuarium i po minięciu Polany Rusinowej prosto na szczyt.Tym razem na Gęsiej Szyi zabawiliśmy dłużej gdyż widoki były naprawdę niesamowite.Po minięciu Równi Waksmudzkiej dotarliśmy na Polanę Waksmundzką,tam zrobiliśmy sobie krótką przerwę,na małe posilenie się.Po smacznej przerwie ruszyliśmy zielonym szlakiem,który wiedzie przez las,po półgodzinie docieramy na Polanę Pańszczyca.Obecnie tylko jej północna część wygląda jak polana,reszta jest zarośnięta lasem.Idziemy dalej zielonym szlakiem tylko teraz trochę pod górę w kilku miejscach musimy przeprawić się przez potok i dalej wśród kosodrzewin kierujemy się na dno Doliny Pańszczyca.Maszerujemy dalej krętą ścieżką aby po około godzinie zobaczyć mury schroniska Murowaniec.W schronisku obowiązkowa przerwa na miskę zupy i podziwianie Orlej Perci.Ze schroniska niebieskim szlakiem kierujemy się na Przełęcz między Kopami I tam mamy jak zwykle odwieczny dylemat,którędy schodzimy: Doliną Jaworzynki czy przez Boczań.Dziś wybieramy tą drugą trasę i ruszamy w lewo przez Skupniów Upłaz,Wysokie i Boczań,szlakiem niebieskim docieramy do Kuźnic. 

























































2 komentarze:

  1. Witam
    Znakomita relacja z w pełni rodzinnej wyprawy. Fajnie popatrzeć na ukazane osobliwości na Waszych zdjęciach jak np. kapliczki. Dużo ciekawych pamiątek kryją w sobie góry i warto je pokazywać :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Byliśmy na Gęsiej Szyi w zimie, po przeczytaniu Waszej relacji i obejrzeniu świetnych zdjęć wiemy już, że trzeba tam iść kiedy się zazieleni.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń