Wyprawa na Przełęcz Karb

 

Zastanawiałem się gdzie można by wybrać się z Wojtkiem na jego pierwszą wyprawę w góry wysokie. Długo myślałem nad wyborem celu, bo ważne było aby go nie zniechęcić trudnością trasy ale także aby wejść gdzieś w miarę wysoko i pokazać mu taki surowy górski klimat.

Padło na Przełęcz Karb. Położona na wysokości 1853 m n.p.m. przełęcz wydała mi się idealnym miejscem na taką wyprawę. Nie przewidziałem tylko jednego, mgieł, które popsuły trochę efekt końcowy. Ale po kolei, naszą wyprawę zaczęliśmy w Kuźnicach skąd niebieskim szlakiem przez Boczań dostaliśmy się na Halę Gąsienicową i tu pierwszy zawód. Tyle razy będąc w Tatrach uważam że jednym z najładniejszych widoków jest ten z Gąsienicowej no ale mgła. Trudno, maszerujemy do schroniska Murowaniec na drugie śniadanie. Trochę się rozgrzewamy bo mimo że to druga połowa sierpnia  to w górach jest już w miarę zimno ( przy schronisku było 5°C). Kontynuujemy marsz niebieskim szlakiem i po około 40 minutach docieramy nad Czarny Staw Gąsienicowy. I tu drugi zawód, taka mgła że nawet stawu nie widać. Nie ma co płakać i trzeba iść dalej. Tym razem czarnym szlakiem pniemy się w górę i docieramy na Mały Kościelec, jeszcze parę metrów i stajemy na przełęczy, w pięknym miejscu tuż pod olbrzymią ścianą Kościelca. I tu nagroda dla Wojtasa za jego wysiłek, mgły na chwilę się rozchodzą i wychodzi słońce, mały jest zachwycony bo widoki choć słabe i tak zapierają dech w piersiach. Nie trwało to długo, więc robimy pamiątkowe zdjęcie i schodzimy do Doliny Gąsienicowej, maszerujemy w stronę szlaku z Kasprowego Wierchu. Żeby urozmaicić wyprawę do Kuźnic postanawiamy wrócić przez Dolinę Jaworzynki.